Narrację fotograficzną prezydenta Andrzeja Dudy omawiałem już na tym blogu dwukrotnie TUTAJ i TUTAJ przy okazji wydania albumów fotograficznych dokumentujących działalność prezydenta i Pierwszej Damy. Większość uwag zawartych w tamtych postach odnosi się także do sposobu fotoprezentacji uprawianej przy okazji kamanii prezydenckiej 2020r. Wszak zdjęcia robi i wybiera ta sama ekipa. Ograniczę się tylko pokrótce do prezentacji najistotniejszych i najciekawszych zdjęć i zjawisk.
Z pozycji faworyta
Mając do dyspozycji cały legion fotoreporterów, urzędujący prezydent jest siłą rzeczy na faworyzowanej pozycji w stosunku do innych kontrkandydatów - ale takie jest prawo wygranego z poprzednich wyborów. Wskutek odgórnie narzuconego charakteru zdjęć, które przede wszystkim mają dokumentować działalność prezydenta, dokumentować powiedzmy sobie szczerze w sposób klasyczny - coś jakby - "aby do ludu dotarło" - inwencja prezydenckich fotografów jest mocno zredukowana. Zdarzają sie fotografie nowatorskie, niebanalne, zastanawiające, ale to ułamek procenta z tysięcy zdjęć jakimi zarzucają nas edytorzy prezydenckich kont mediów społecznościowych. Przy wyborze zdjęć nie będę robił rozróżnienia na oficjalny profil Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy a profil kandydata Andrzeja Dudy na Instagramie Facebooku czy Twitterze. Oba tory dokumentują działalność i prezydenta i kandydata w nowych wyborach.
Pierwsze zaskoczenie to wybór zdjęcia profilowego na Facebooku:
Fotografie urzędników państwowych zawsze będą nieco bardziej oficjalne, sztampowe, reprezentacyjne, uroczyste. Do znudzenia możemy oglądać uściski dłoni (obecnie w czasie pandemii koronawirusa w rękawiczkach ochronnych), wspólne zdjęcia z różnymi grupami ludzi, wręczanie odznaczeń, nominacji, składanie wieńców. Póki jeszcze możliwe było prowadzenie tradycyjnej kampanii polegającej m.in. na organizowaniu spotkań z wyborcami - sympatykami, konta Andrzeja Dudy uginały się pod ciężarem fotografii wiwatujących tłumów i lasu rąk wyciągniętych w nadziei na uścisk prezydenckiej prawicy.
W okresie kampanii, Andrzej Duda zintensyfikował także swoje "prezydenckie wizyty gospodarskie" i pokłosiem tego był zalew kont prezydenta przez zdjęcia załóg zakładów produkcyjnych, rolników, strażaków. Inne grupy ludzi niż zwykli wyborcy na wiecu, ale polowanie przez fotoreporterów na wyrazy ekscytacji znów się powtarza.
Wizyta po pożarze
Całkiem sporo, nieco ciekawszych ujęć, ukazało się z wizyty prezydenta, która odbyła się wkrótce po ugaszeniu pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, który strawił tam tysiące hektarów i poczynił spore straty przyrodnicze. Interesująco wyszło zdjęcie z dymem wciąż unoszącym się ponad gruntem, na którym stoi Andrzej Duda z towarzyszącymi mu osobami. Widać, że pożar był tam niedawno, a wizyta nie była tylko propagandowym pokazaniem się w strefie zagrożenia.
Potem jest już było nieco gorzej. Takie fotografie zawsze pobudzają osoby lubiące tworzyć złośliwe memy.
Moim ulubionym jak na razie zdjęciem prezydenta z czasów najnowszej kampanii pozostaje dokumentacja spotkania z jałówką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz