Zachowujcie zdjęcia - to przyszłe dziedzictwo narodowe!
Dyrekcja National
Library of Ireland (Narodowa Biblioteka Irlandii) podpisała oficjalną
umowę o przyjęciu do cyfrowego archiwum Biblioteki 6000 zdjęć organizacji YesEquality,
która prowadziła ogólnokrajową kampanię mającą na celu zachęcanie do głosowania
na „tak” w referendum w kwestii równości małżeństw w maju 2015 roku. Irlandia
jest pierwszym krajem na świecie, który dopuścił do zawierania małżeństw osób
tej samej płci w ogólnonarodowym referendum (62% obywateli głosowało za przyjęciem proponowanych rozwiązań).
fot. www.instagram.com/nationallibraryofireland/ |
To, co zaczęło się od oddolnych ruchów środowisk LGTB+ i przybierało formę pikiet, protestów, demonstracji, parad itp., przerodziło się w ogólnonarodową kampanię. Fotograficzna dokumentacja tego ruchu stałą się następnie częścią oficjalnego narodowego dziedzictwa.
Historia jest ciekawa z kilku powodów. Po pierwsze - dbałość o pamięć ważnych wydarzeń, zjawisk, które miały istotny wpływ na historię kraju. Być może, gdyby takie przejęcie archiwum zdjęć nie nastąpiło, uległy by one rozproszeniu, dezintegracji i w dużej części skasowaniu. Miejsce na dyskach Biblioteki Narodowej pozwoli zachować dla przyszłych pokoleń wizualny zapis tego, co działo się w Irlandii w przededniu referendum.
Taka praktyka to trend niezwykle istotny z punktu widzenia tworzenia historii, pamięci, tożsamości narodowej. Fotografie cyfrowe również się starzeją, a raczej starzeją się nośniki na których są zapisane. Przechowywanie ich w bezpiecznych warunkach biblioteki czy archiwum przedłuży im żywot i pozwoli - co również bardzo istotne - na wgląd do nich osobom zainteresowanym tematem pod kątem naukowym, dziennikarskim czy pragnącym dowiedzieć się czegoś ze zdjęć do jakichkolwiek innych celów.
Miałem okazję robić zdjęcia na jednej z parad równości w Dublinie, w której brali udział członkowie YesEquality, więc i podobne kadry mogły się znaleźć we wspomnianych 6000 ujęć przekazanych do Narodowej Biblioteki Irlandii.
A parada była szczególna dla Polski, bo Grand Marshal, czyli główną osobą prowadzącą paradę była polska posłanka Anna Grodzka - w tamtym czasie jedyna transpłciowa osoba na świecie zasiadająca w narodowym parlamencie. Nasza posłanka była także pierwszą osobą spoza Irlandii zaszczyconą tym tytułem.Parada była huczna, wesoła, pstrokato-kiczowata, ale chyba wszystkim uczestnikom się podobała, a co dla Polaków z Polski trudne do uwierzenia - odbyła się bez kontrmanifestacji, rzucania kamieniami czy nawet obelgami, a Garda (irlandzka policja) była potrzebna tylko do kierowania ruchem pojazdów, bo parada - zgodnie z otrzymanym od władz miasta pozwoleniem, przeszła przez centralną ulicę metropolii powodując nieco korków na sąsiednich ulicach.
Anna Grodzka jako Grand Marshal na Pride Parade w Dublinie w 2013 roku, fot. Tomasz Szustek |
Anna Grodzka jako Grand Marshal na Pride Parade w Dublinie w 2013 roku, fot. Tomasz Szustek |
Ale wierzę, że również polskie bogate fotograficzne archiwa dokumentujące protesty uliczne w ważnych sprawach w ostatnich latach, będą kiedyś częścią narodowego archiwum, jako dokument walki o prawa obywatelskie w XXI wieku.
Zwykle przyjmuje się, że o narodowych archiwów trafiają zdjęcia profesjonalistów z wydarzeń szczególnie ważnych, dramatycznych i przełomowych jak wojny, wznoszenia i obalania pomników, podpisywanie pokojów, rozejmów itp. Może się jednak okazać, że inne wydarzenia również uzyskają miejsce na twardych dyskach narodowej pamięci.Róbmy zatem zdjęcia na wydarzeniach, których uczestnicy mają odwagę mówić otwarcie o swoim sprzeciwie wobec opresji systemu - kiedyś ich sprawa w końcu wygra, a może i nasze zdjęcia staną się ważnym dokumentem czasu i miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz